Kosmetyki naturalne - Jakie kupować? Poznaj zasady Clochee!

Grafika dla artykułu  Kosmetyki naturalne - Jakie kupować? Poznaj zasady Clochee!
Czas czytania: ok 11 min.

Kosmetyki naturalne - Jakie kupować? Poznaj zasady Clochee!

Kosmetyki naturalne - Jakie kupować? Poznaj 19 najważniejszych zasad!

Kosmetyki naturalne - jakie kupować? To pytanie, które dopada każdego, kto postanawia rozpocząć przygodę z ekologiczną pielęgnacją. W obecnych czasach zdrowie stało się niezwykle modne. Trudno się nie zgodzić, że to bardzo pozytywny trend. Rewolucja dotyczy zarówno aktywności fizycznej, prawidłowego odżywiania jak i stosowanych kosmetyków. Popyt ciągnie za sobą podaż, wobec czego na rynku pojawił się zalew najróżniejszych preparatów mających w nazwie „eko”, „bio” czy „organic”. W gąszczu ofert naprawdę łatwo się pogubić, dlatego przedstawiamy najważniejsze zasady kupowania kosmetyków naturalnych. Nie dajmy się nabić w eko-butelkę!

Oto cała masa wskazówek przydatnych w zrobieniu rozsądnych i satysfakcjonujących zakupów:

  1. Poznaj definicję: czym jest kosmetyk naturalny?
  2. Kosmetyk organiczny - co to takiego?
  3. Nie sugeruj się opakowaniem
  4. Sprawdź filozofię firmy
  5. Dokładnie czytaj skład
  6. SLS i SLES w kosmetykach? Absolutnie nie!
  7. Tylko kosmetyki bez parabenów
  8. Silikony - dobre czy złe?
  9. Nie kupuj kosmetyków z PEG i PPG
  10. Nie daj się zwieść sztucznym barwnikom
  11. Kosmetyki ekologiczne bez sztucznych kompozycji zapachowych!
  12. Niebezpieczny formaldehyd
  13. Kosmetyki naturalne z parafiną?
  14. Sprawdzaj, który składnik występuje najpierw
  15. Zaufaj kosmetykom naturalnym z certyfikatami
  16. Pamiętaj, że cena nie czyni jakości
  17. Każda cera ma własne preferencje
  18. Kwestia przyzwyczajenia
  19. Cierpliwość popłaca

Poznaj definicję: czym jest kosmetyk naturalny?

Zarówno kosmetyki naturalne jak i organiczne doczekały się swoich oficjalnych definicji. Wiemy więc, że ich skład powinien być** oparty na składnikach pochodzenia roślinnego i mineralnego**. Jeśli chodzi o produkty pochodzenia zwierzęcego, dopuszczane są jedynie dwa przypadki: lanolina (wosk z owczej wełny) oraz wosk pszczeli. Kosmetyki naturalne to te, których zawartość w 95% oparta jest na naturalnych składnikach. Poza wodą aż 70% z nich powinno pochodzić z upraw organicznych.

Kosmetyk organiczny - co to takiego?

Różnica między kosmetykiem naturalnym a organicznym zawiera się w ilości składników pochodzących z upraw organicznych. Kosmetyki organiczne powinny w 90-95% składać się z komponentów pochodzących wyłącznie z upraw organicznych. Sposób ich pozyskiwania powinien być bezpieczny dla środowiska a opakowanie kosmetyku stworzone przy pomocy materiałów, które nadają się do recyklingu.

Nie sugeruj się opakowaniem

Już od dłuższego czasu upowszechnia się zdrowy styl życia, coraz bardziej uważamy na to, jak się odżywiamy, rezygnujemy także ze sztucznych tkanin czy zwierzęcych futer. Nic więc dziwnego, że na naszej świadomej decyzji o życiu w zgodzie z naturą, próbują skorzystać także koncerny kosmetologiczne. Producenci, którzy w swojej codziennej ofercie niezmiennie proponują produkty potencjalnie szkodliwe dla skóry, pełne sztucznych składników, a być może również takie, które testowane były na zwierzętach, szybko wykorzystują okazję na wstrzelenie się w rynek. I tak drogeryjne półki zapełniają się kolorowymi, kuszącymi opakowaniami kosmetyków, które EKO są tylko z nazwy. Często zawierają jedynie śladowe ilości któregoś z popularnych, naturalnych składników, jak masło shea czy olej arganowy, cała reszta natomiast zupełnie nie oddaje idei kosmetyku organicznego. Dzieje się tak, ponieważ regulacje prawne dotyczące składu kosmetyków naturalnych nie zostały precyzyjnie określone, co daje dużym firmom ogromne pole do popisu przy wprowadzaniu nas w błąd krzykliwymi BIOnapisami.

Sprawdź filozofię firmy

Poświęć odrobinę czasu na zdobycie informacji na temat producenta kosmetyków, które zwróciły twoją uwagę. Dowiedz się, czy nie jest to koncern, który na co dzień zajmuje się wytwarzaniem komercyjnych, nieekologicznych produktów. Może ta nowa, bio-seria to tylko pomysł na rozszerzenie rynkowej oferty i szybki zarobek? Odpowiedz sobie na bardzo istotne pytania: czy opakowania, w które firma pakuje swoje kosmetyki, są biodegradowalne lub stworzone z materiałów poddanych recyklingowi? Czy nie ma w nich składników pochodzenia zwierzęcego? Czy testowane były wyłącznie na ludziach, którzy zgłosili się na ochotnika? Czy inne produkty tej marki nie wywołują kontrowersyjnych dyskusji wśród eko-środowisk? Jeśli na choć jedno z tych pytań odpowiedziałaś negatywnie, uważaj, bo możesz mieć do czynienia z pseudoekologiczną propagandą, której twórcy wyżej stawiają zasobność portfeli swoich klientów, niż realną troskę o naturę.

Dokładnie czytaj skład

Aby ustrzec się przed potęgą zachęcającego opakowania, wystarczy wziąć je do ręki i dokładnie przestudiować drobny druczek w którym podane są wszystkie substancje użyte do produkcji kosmetyku. Często niezbędne informacje zawarte są na dwuwarstwowych naklejkach - najpierw musimy delikatnie podważyć wierzchnią część folijki, by dopatrzeć się ulokowanej pod spodem, najistotniejszej dla nas części. Lista substancji używanych w kosmetologii jest niezwykle długa i niejednokrotnie trudno będzie Wam rozszyfrować obco brzmiące nazwy składników, ale nie przejmujcie się - praktyka czyni mistrza, a my chętnie pomożemy Wam na pamięć nauczyć się kosmetologicznych pułapek.

SLS i SLES w kosmetykach? Absolutnie nie!

Sodium Lauryl Sulfate (SLS) czyli laurylosiarczan sodu oraz Sodium Laureth Sulfate (SLES) znany jako etoksylowany laurylosiarczan sodu to chemiczne detergenty dodawane do szamponów i innych środków myjących w celu podniesienia ich właściwości pianotwórczych. Dla osób o wrażliwej skórze głowy SLS ma właściwości uczulające i drażniące, często to właśnie on jest winowajcą przesuszonej skóry, świądu czy rumienia. Bywa, że wywołuje łupież i sprawia, że nasze włosy stają się łamliwe i mają tendencję do wypadania. Niejednokrotnie może doprowadzić nawet do atopowego zapalenia skóry. SLES to substancja pokrewna, która stanowi pochodną ropy naftowej. Jej działanie jest nieco mniej drażniące, jednak ogólne przeznaczenie ma bardzo podobne do SLS. Zadaniem tych detergentów jest szybkie oczyszczanie i odtłuszczanie skóry głowy oraz wytwarzanie dużej ilości piany. Niewiele osób wie, że ilość piany nie ma żadnego praktycznego przełożenia na jakość mycia a nadużywanie środków z SLS/SLES może prowadzić do konieczności uzbrojenia się w dodatkowe odżywki nawilżające.

Tylko kosmetyki bez parabenów

Parabeny to konserwanty chroniące kosmetyki przed atakiem drobnoustrojów i pleśnią. Ich zadaniem jest skuteczne przedłużenie świeżości kremów i podkładów nawet o kilkanaście miesięcy. Większość drogeryjnych kosmetyków (włączając te dla kobiet w ciąży i niemowląt) zawiera przynajmniej jeden z popularnych parabenów: metyloparaben (methylparaben), etyloparaben (ethylparaben), propyloparaben (propylparaben), butyloparaben (butylparaben), heptyloparaben (heptylparaben) lub **benzyloparaben **(benzylparaben). Parabenom zarzuca się działanie estrogenne, które wpływa na zaburzenie gospodarki hormonalnej u kobiet oraz obniża płodność u mężczyzn. Dodatkowo mogą powodować świąd, zaczerwienienie i pokrzywkę u osób z wrażliwą, skłonną do alergii skórą. Kosmetyki ekologiczne powinny być całkowicie wolne od wszelkiego rodzaju parabenów.

Silikony - dobre czy złe?

Silikony to bezzapachowe substancje złożone głównie z kwarców i metalicznych krzemów. Powszechnie używa się ich w szamponach i odżywkach, ale także w podkładach i balsamach do ciała. Silikony błyskawicznie tworzą nieprzepuszczalną, gładką warstwę, co optycznie odżywia i wygładza poszarpane łuski włosa. Uniemożliwiają jednak wnikanie cennych substancji odżywczych i ciężko je zmyć, co może prowadzić do dalszej degradacji włosów i znacznego ich przeciążenia. W kremach i podkładach silikon ułatwia aplikację kosmetyku i tworzy na skórze gładki, odporny na temperaturę film, który stanowi dobrą bazę dla makijażu. Jednocześnie ciężko usuwa się je z powierzchni skóry (te nierozpuszczalne w wodzie potrzebują detergentów, które mogą naruszyć naturalną warstwę lipidową skóry) i mogą wywoływać stany zapalne u osób z cerą tłustą i mieszaną. Aby wytropić tę substancję w składzie produktów, szukajcie następujących przyrostków: -siloxane, -silanol, -silicone, -methicone. Kosmetyki naturalne nie powinny zawierać silikonów!

Nie kupuj kosmetyków z PEG i PPG

PEGi to politlenki etylenu (Polyethylene Glycol), czyli mieszaniny związków chemicznych używane między innymi do produkcji rur, folii i żyłek wędkarskich. Stosuje się je także do dezynfekcji zabytków. W kosmetologii ich rolą jest nadanie preparatom gładkiej i jednolitej konsystencji. Dzieje się to za pomocą łączenia substancji wodnych z oleistymi. Do ich produkcji wykorzystuje się tlenek etylenu - szkodliwy, trujący gaz, któremu przypisuje się działanie rakotwórcze i uszkadzające komórki skóry. PEGi, czyli sztuczne emulgatory, zostały całkowicie zakazane przez wszystkie instytucje wydające certyfikaty kosmetykom naturalnym. Na etykietach mogą zostać umieszczone również jako: glikol polietylenoglikol, polioksyetlenoglikol, makrogol czy polyethylene oxide.

Nie daj się zwieść sztucznym barwnikom

Piękny kolor kosmetyku skutecznie przyciąga konsumentów, w końcu żel o zapachu “morskiej bryzy” z pewnością powinien być niebieski… Sęk w tym, że syntetyczne barwniki, choć tańsze w produkcji, są również niezdrowe dla naszej skóry! Niejednokrotnie uwalniają aminy aromatyczne (inaczej zwane anilinami), które, przy regularnym stosowaniu kosmetyku, mogą mieć działanie drażniące: wywołać alergię a nawet prowadzić do nowotworów! Wszystkie barwniki oznaczone są symbolem CI (Color Index) i numerem. Barwniki naturalne zawierają się od CI 75100 do CI 77947. Cała reszta oznacza sztuczne, potencjalnie szkodliwe substancje. Barwniki występują zwykle na końcu składu kosmetyku.

Kosmetyki ekologiczne bez sztucznych kompozycji zapachowych!

Człowiek jest w stanie syntetycznie wyodrębnić niemal wszystkie znane nam zapachy. W kosmetologii taniej jest sztucznie wytworzyć woń róży damasceńskiej niż pozyskać ją w wyniku przetworzenia rzeczywistych jej płatków, co wiąże się z faszerowaniem produktów syntetycznymi kompozycjami zapachowymi. Jedna taka kompozycja może nieść za sobą aż kilkaset różnych substancji chemicznych. Część z nich ma działanie podrażniające i alergizujące, a w przypadku syntetycznego piżma odkryto nawet ingerencję w naszą gospodarkę hormonalną. Aby uniknąć sztucznie wytwarzanych aromatów należy szczególną uwagę zwrócić na zapisy w postaci: fragrance i aroma.

Niebezpieczny formaldehyd

Aldehyd mrówkowy to bezbarnwy, gryzący gaz, który powszechnie używany jest w lakierach i odżywkach do paznokci a także w środkach do pielęgnacji jamy ustnej czy pudrach i podkładach. Jego rolą w kosmetologii jest konserwacja preparatów poprzez hamowanie powstawania bakterii, grzybów i pierwotniaków. W środkach do pielęgnacji paznokci formaldehyd utwardza płytkę paznokcia, co uważane jest za sposób na jej pielęgnację i “ratowanie”. Niewiele osób wie jednak, że substancja ta została wpisana na listę składników o udowodnionym działaniu rakotwórczym. Może wywoływać reakcje alergiczne, pieczenie spojówek oraz podrażnienie dróg oddechowych. Na etykietach kosmetyków można go wytropić pod następującymi nazwami: Benzylhemiformal, Diazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Sodium Hydroxymethyl, Butylcarbamate czy 2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol.

Kosmetyki naturalne z parafiną?

Parafina, czyli oczyszczona pochodna ropy naftowej, od lat ma ogromne zastosowanie w branży kosmetycznej. Daje szybki i widoczny efekt wygładzenia - tworzy na skórze tzw. film: gładką, nieprzepuszczalną warstwę. Nie wnika ona w głąb skóry i nie posiada żadnych składników odżywczych - skóra jest natłuszczona, ale nienawilżona. O ile stosowana na stopy i dłonie może pomóc przetrwać zimowe miesiące, to używanie olei mineralnych w podkładach i płynach do demakijażu budzi pewne kontrowersje. Zostawia na twarzy trudną do zmycia powłokę, która optycznie wygładza cerę, jednak na dłuższą metę blokuje usuwanie łoju i czopuje ujścia gruczołów. Efektem długotrwałego stosowania produktów z parafiną są rozszerzone pory i gromadzące się w nich zaskórniki, szczególnie u posiadaczek cery tłustej i mieszanej. Oleje mineralne przyspieszają także procesy starzeniowe skóry. Aby znaleźć parafinę w liście składników kosmetyku, należy szukać następujących zapisów: Mineral oil, Paraffin Oil, Paraffinum liquidum lub Petrolatum.

Sprawdzaj, który składnik występuje najpierw

Nie tylko rodzaj widniejących w etykietach składników ma znaczenie dla działania ekokosmetyku na nasze zdrowie. Istotna jest również kolejność ich występowania. Składniki wymienia się zaczynając od tych, których w preparacie jest najwięcej i kończąc na tych, które występują jedynie w śladowych ilościach. Dlatego jeżeli na drugiej czy trzeciej pozycji występują konserwanty, należy poważnie zastanowić się nad zakupem. Pierwszeństwo powinny mieć naturalne składniki aktywne - masła, ekstrakty i oleje, które mają dobroczynny wpływ na skórę. Przeważająca zawartość konserwantów skutecznie zablokuje ich prawidłowe działanie. Jeśli rozważacie nabycie balsamu z masłem shea, zerknijcie, czy w składzie nie występuje ono na końcu listy składników. Niejednokrotnie firmy reklamują się bio-składnikami, do swoich kosmetyków wprowadzając jedynie śladowe ich ilości.

Zaufaj kosmetykom naturalnym z certyfikatami

Przy braku konkretnych regulacji prawnych dla branży kosmetyków naturalnych i ekologicznych, musiały powstać zewnętrzne organizacje, które zajmują się dbaniem o wiarygodność i jakość wybranego produktu. Certyfikacja udowadnia, że kosmetyk spełnia określone wymogi by móc zaliczyć go do miana “naturalnych”, przyznawana jest także pojedynczym składnikom i poszczególnym uprawom roślin. Największe organizacje kontrolujące bezpieczeństwo kosmetyków ekologicznych w Europie należą do międzynarodowego stowarzyszenia COSMOS. Są to między innymi: BDIH (Niemcy), Ecocert (Francja), ICEA (Włochy) oraz Soil Assocation (Wielka Brytania).

Pamiętaj, że cena nie czyni jakości

Choć ich popularyzacja znacząco wpływa na obniżenie cen, kosmetyki naturalne wciąż nie są tanie w produkcji. Przy zakupie nie należy jednak kierować się wyłącznie ceną, gdyż niejednokrotnie jej zawyżone wartości to wynik wyłącznie sprytnej strategii sprzedażowej danego koncernu. Firmy płacą również za koszty drogiej, telewizyjnej reklamy, co później muszą szybko zrekompensować sobie wyższą ceną kosmetyku. Warto wyzbyć się przeświadczenia, że jeśli coś ma etykietkę EKO i sporo kosztuje, z pewnością będzie miało dobroczynny wpływ na nasz organizm. Wciąż jednak cena prawdziwie naturalnych produktów zależy od wyjątkowych, certyfikowanych surowców, przyjaznych środowisku metod ich pozyskiwania oraz kosztów stworzenia ekologicznych opakowań. Dlatego, choć cena nie czyni jakości, jakość pociąga za sobą odpowiednią cenę.

Każda cera ma własne preferencje

Nawet jeśli kosmetyk w całości został wykonany z certyfikowanych, naturalnych składników, nie oznacza to, że będzie idealny akurat w przypadku naszej skóry. Możemy być uczulone na któryś ze składników aktywnych i aplikacja preparatu natychmiast wywoła u nas reakcję alergiczną w postaci drażniącego zaczerwienienia czy wysypki. Dlatego jeśli doskonale zdajesz sobie sprawę z faktu, że źle działa na ciebie rumianek albo któryś z olejków eterycznych, dokładnie przejrzyj etykietkę preparatu.

Kwestia przyzwyczajenia

Kosmetyki organiczne i naturalne nie pienią się i nie pachną tak intensywnie jak ich syntetyczne wersje, dlatego w ich kupowaniu i stosowaniu istotne jest wyzbycie się przekonania, że w jeden moment zmienimy kondycję naszej skóry czy włosów. Ciało musi mieć czas, by się przestawić a mózg, by się przyzwyczaić - z początku kuracje kosmetykami naturalnymi mogą wydawać się mniej satysfakcjonujące. Bez względu na to czy chodzi o brak kolorowej piany, która do tej pory kojarzyła nam się z przyjemnością kąpieli, czy też fakt, że po zabiegu nasze ciało nie pachnie aż tak intensywnie, jak przy nieekologicznych balsamach, należy sobie przypomnieć, że robimy to dla zdrowia i witalności a nie tymczasowego efektu “wow”.

Cierpliwość popłaca

Największe korzyści przynosi regularna, cierpliwa pielęgnacja. Nie warto kupować kosmetyków z czystej fanaberii posiadania jeszcze jednego. Nikt nam tego nie zabroni, ale kolejny szampon w kolekcji albo trzeci z kolei balsam do ciała nie są nam naprawdę potrzebne. Kosmetyki naturalne mają z reguły krótszy czas świeżości po otwarciu, dlatego kupowanie ich “na zapas” nie sprzyja kondycji raz otwartego specyfiku. Lepiej cierpliwie zużyć jedno konkretne opakowanie, niż mieć łazienkę pełną napoczętych, marnujących się preparatów.